wtorek, 17 marca 2015

Rozdział 2 ,,Nic...''

Gdy się obudziłam w pokoju panował mrok. Nie wiedziałam gdzie jestem, po chwili zaczęły jednak docierać do mnie wspomnienia z zeszłej nocy. Krew się we mnie zagotowała, a w głowie zaczęły układać się mordercze plany. Emocje pożerały mnie od środka, a ja nie potrafiłam dać im upustu. Nie chciało mi się płakać, krzyczeć, walić poduszkami. Stałam tak na środku salonu mojego największego wroga Dracona Malfoy'a i w tej chwili nawet jego nie miałam ochoty zabijać. Może to dla tego, że byłam zmęczona? Może dlatego, że zaczęłam popadać w depresję. Nie, nie, nie...Zdecydowanie to pierwsze. Gryfoni nigdy nie popadają w depresję, prawda ? Powolnym krokiem zaczęłam iść w kierunki drzwi do których poprzedniego dnia zaprowadził mnie Malfoy. Delikatnie je uchyliłam i weszłam do środka. Usiadłam na łóżku i nim się obejrzałam odpłynęłam w krainę Morfeusza.
                                                                      ******                                                                                      
Kilka razy zamrugałam powiekami. Do moich uszu dotarło głośne trzaśnięcie drzwiami, po czym odgłos spadających papierów. Leniwie się podniosłam i zauważyłam, że zasnęłam w sukience. Szybko wstałam i podeszłam do lustra. Wyglądałam jak zmora, albo zombie. Rozmazany makijaż, sińce pod oczami i siniak na policzku. Zaraz, zaraz! Siniak? A no tak! Zapomniałabym, że mój Pan i władca Draco Malfoy właśnie tak wczoraj mnie potraktował. Wzięłam z szafy sukienkę, bieliznę i buty po czym udałam się do łazienki. Gdy już się umyłam, zaczęłam kombinować jakby tu zatuszować tego siniaka. Moje próby zdały się na nic, tak więc postanowiłam się poddać. Szybko dokończyłam makijaż i  poszłam mu grzecznie powiedzieć co o nim  myślę. Bez zastanowienia wyszłam z pokoju trzaskając za sobą drzwiami. To co zobaczyłam po drugiej stronie wmurowało mnie w ziemie. Na kanapie siedział mój najgorszy wróg razem ze swoim zadufanym w sobie ojcem. Za co mnie spotyka taka kara?
-Możesz mi powiedzieć, co ty robisz, szlamo?! - sykną w moją stronę. Jego ton głosu był zimny i wyniosły, a wzrok przebijał mnie na wylot. W jego źrenicach można było dostrzec jedynie pustkę i coś na kształt żądzy mordu. Lekko się przestraszyłam, jednak po chwili przypomniałam sobie kim jestem. Wczoraj obiecałam sobie, że będę silna i uratuję mnie i Ginny. Obiecałam sobie, że pomszczę Harrego. Na samą myśl o wyżej wspomnianym poczułam łzy pod powiekami. Czy ja zawsze muszę płakać w nieodpowiednim momencie? Nie dałam im jednak upustu. Na szczęście jeszcze tyle silnej woli miałam.
-Jakbyś nie zauważył Malfoy, to stoję i patrzę na to jak beztrosko cieszysz się życiem, wraz ze swoim narcystycznym, zarozumiałym, aroganckim ojcem. - odparłam na pozór spokojnie.
-Mało Ci po wczorajszym ? -zapytał z nutką złości w głosie.
-Widać na pierwszy rzut oka, że lubisz pastwić się nad słabszymi. To chore Malfoy. - mówiłam cały czas spokojnie. Co z tego, że się go bałam. Nie mogłam przecież tego okazać. Co zdziwiło mnie najbardziej to to, że Malfoy Senior siedział i w milczeniu przypatrywał się tej sytuacji.
-Dosyć tego. - wycedził przez zęby - Przepraszam Cię ojcze, ale musimy przerwać naszą rozmowę. Nie chce być nie miły, ale muszę porozmawiać sam na sam z tą wywłoką.
-Oczywiście. - powiedział z nutą smutku w głosie starszy z mężczyzn. Po tych słowach wyszedł, a ja zostałam ze ślizgonem sam na sam. Chłopak popchną mnie tak że walnęłam tyłem o ścianę. Lekko się zachwiałam jednak nie przewróciłam. On zaś do mnie podszedł i złapał mnie za nadgarstki powodując bolesny uścisk. Stał teraz bardzo blisko mnie,a moje serce biło z niewyobrażalną szybkością.
-Czas Cię nauczyć pokory Granger. - po tych słowach, jeszcze mocniej ścisną moje nadgarstki.
-A Ciebie zasad dobrego wychowania. Słyszałeś może o tym, że kobiet się nie bije? - mówiłam cały czas spokojnie.
-Błagam Cie, nie rozśmieszaj mnie. Ty jesteś szlamą! Nie człowiekiem, nie kobietą. Ty jesteś zwykłą brudną szlamą. - mówił to tonem głosu którego temperatura była grubo poniżej zera. Te słowa trochę mnie zabolały. Nie chciałam, żeby tak o mnie mówiono. -Co tak nagle ucichłaś ? - zapytał z jawną kpiną. Ja jednak cały czas zbywałam go milczeniem. W końcu od pokazywania jakich kolwiek uczuć, nawet tych negatywny, gorsze jest nieokazywanie niczego. Tak jak przypuszczałam to co zrobiłam jeszcze bardziej rozwścieczyło Malfoy'a. - Wiesz co Granger, chętnie zobaczę co masz pod tą sukieneczką - powiedział z ironicznym uśmiechem na ustach. Przez moją głowę na raz przeleciało tysiące myśli. Dopiero teraz w pełni dotarły do mnie słowa które powiedział Lord, a co jeżeli Malfoy będzie chciał to wykorzystać ? W końcu ja nie jestem tu po to żeby siedzieć i patrzreć się w sufit. Zaczęłam się wyrywać, próbowałam go kopać jednak on nie zaprzestał czynności rozpinania mojej sukienki.
-Puść mnie Malfoy! Puść! - wrzeszczałam. Musiałam przyznać sama przed sobą, że w tamtym momencie cała moja odwaga poszła na spacer, a ja poczułam się jak mała bezbronna dziewczynka zagubiona w supermarkecie. - Jesteś głuchy ?! Puszczaj mnie! - On jednak cały czas rozpinał moją sukienkę. - Puść mnie ty fretko bo jak nie...!
-Jak nie to co? - zapytał z ironią - No co mi zrobisz Granger?! I czy ja nie wyraziłem się jasno? Masz się do mnie zwracać ,,Pan Malfoy'' !
-Ani mi się śni! Ty obślizgły gadzie! - po tych słowach z całej siły kopnęłam go w kostkę. Jak się okazało szczyt mojej siły dla niego był niczym.
-Koniec tego dobrego. - sykną po czym zdarł ze mnie sukienkę. W tamtej chwili cała krew odpłynęła mi z twarzy. On naprawdę miał zamiar to zrobić! W tej chwili małe znaczenie miało to, że stoję w samiej bieliźnie przed swoim największym wrogiem. Liczyło się tylko to, że on chciał to zrobić! . Mimowolnie do moich oczu zaczęły napływać łzy.
                                                              *****
Blond włosy ślizgon złapał Hermionę za łokieć po czym rzucił z impetem na kanapę.
-I co teraz, szlamo? - zapytał z kipnął. Nawet przez myśl mu nie przeszło, aby okazać jej chociaż szczyptę empati. Ściągną swoją koszulkę, a gdy już miał zamiar odpinać spodnie, dziewczyna nagle się odezwała :
-Malfoy puść mnie! Proszę. - chłopak spojrzał się na nią. W życiu by nie podejrzewał że usłyszy z jej ust to słowo. Przez chwilę nawet pomyślał żeby jej odpuścić, jednak zaniechał tych starań. Ona przezwała jego i jego ojca. Jedno ,,proszę'' tej sprawy nie załatwi. - Zabij mnie, tylko proszę nie rób tego! Proszę! - krzyczała próbując się wyrwać.
-Zabijając Cię Granger wyświadczył bym Ci jedynie przysługę. To co dzieje się w tej posiadłości ze szlamami takimi jak ty jest gorsze od śmierci. - mówił z jadem w głosie.
-Błagam. - z jej oczu zaczęły lecieć łzy. Nie miała już siły kopać ani krzyczeć. Dopiero teraz zrozumiała że jest całkowicie zdana na jego łaskę. Ślizgon przez chwilę się zastanawiał.
-Zejdź mi z oczu Granger. - powiedział chłodno. Dziewczyna szybko wstała i pobiegła do swojego pokoju. Gdy już tam dotarła zwinęła się w kłębek i zaczęła cichutko łkać. Wypłakiwała z siebie wszystkie żale i cały strach. Co z tego, że obiecała sobie samej być silna. W obliczu tego wszystkiego nawet ona nie dała rady. Jej przyjaciel zginął, najlepsza przyjaciółka jest u jakiegoś zboczeńca i jeszcze Ron. Nie wiedziała gdzie jest jej drugi najlepszy przyjaciel, ale w duchu miała nadzieję, że przeżył i ma się dobrze. Po kilku chwilach postanowiła wstać i zrobić ze sobą porządek. Umyła się, ubrała, pościeliła łóżko i usiadła na jego skraju. Zapowiadał się najgorszy okres w jej życiu. Co z tego, że teraz do niczego nie doszło. Kiedyś znowu Malfoy się zdenerwuje, a wtedy to może skończyć się całkiem inaczej.
                                                            ****
Malfoy Junior był niesamowicie rozdrażniony. Nie wiedział co go podkusiło aby puścić tą szlamowatą wywłokę. Nagle do jego uszu dobiegło ciche pukanie.
-Proszę! - krzyknął. Po chwili w jego pokojach znalazł nie nie kto inny jak Teodor Nott.
-Cześć Dracze! - przywitał się.
-Cześć. - odpowiedział blondyn.
-A co ty taki nie w nastroju?  -zapytał Nott ze zdziwieniem. Z tego co wiedział to w życiu najmłodszego dziedzica rodziny Malfoy wszystko układało się idealnie.
-To przez tą idiotkę.  -odpowiedział z wyraźnym niesmakiem ślizgon.
-Granger?
-Wyobraź sobie, że wparowała dzisiaj rano do salonu i zaczęła krzyczeć i obrażać mnie i mojego ojca. Powiedz mi Teodor, jak można być tak głupim?
-Ona nie jest głupia, myślę że każdy gryfon tak ma - zaczął Nott.
-A ja mam to w dupie. - Draco wydawał się być naprawdę zdenerwowany - Mam tego dosyć Rozumiesz? Nie będę pozwalał żeby jakaś nic nie warta szlama obrażało mnie i moją rodzinę, a ty jej nie usprawiedliwiaj bo i tak to Ci nic nie da. - mówił to cicho i spokojnie jednak biła od niego dziwna złość.
-Uspokój się smoku - powiedział szatyn z dezaprobatą. - Mogę z nią porozmawiać ?
-Idź. - odpowiedział zrezygnowany blondyn. On zdecydowanie musiał pobyć chwilę sam.
Teodor bez słowa wszedł do pomieszczenia najbardziej oddalonego na prawo. To co zobaczył, lekko go zdziwiło. Spodziewał się płaczącej dziewczyny, a zastał siedzącą na skraju łóżka wpatrującą się beznamiętnie w przestrzeń gryfonkę. Jej oczy były puste, a ręce lekko drżały.
-Czego chcesz? - zapytała nawet na niego nie spoglądając.
-Porozmawiać. -powiedział spokojnie.  Kasztanowłosa spojrzała na niego ze zdziwieniem na twarzy. Nie znała Notta jednak miała o nim takie samo zdanie jak o innych ślizgonach, a teraz jak o innych śmierciożercach. Bezdusznych potworach, które żerują na ludzkim nieszczęściu.
-Ze mną? - zapytała od niechcenia. Chłopak podejrzewał co mogło się tu wydarzyć kilka minut temu, dlatego też nie chciał niepotrzebnie naciskać.
-Tak z Tobą - uśmiechną się delikatnie. - Słuchaj jeżeli on Tobie coś zrobił...
-Nic mi nie zrobił... - tu zawachała się na chwilę - ...ale chciał. - powiedziała zimnym tonem.
-Jeżeli chcesz to możesz mi powiedzieć...
-Czy ty się dobrze czujesz? Pocieszasz szlamę, zdajesz sobie z tego sprawę ?
-Tak - odparł beznamiętnie.
-Po co to robisz? - zapytała niby od niechcenia.
-Bo nie chce być taki jak oni. Słuchaj ja już teraz muszę już iść. Porozmawiamy kiedy indziej. - po tych słowach wstał i wyszedł. Hermiona poczuła jakieś dziwne ciepło przy sercu. Chociaż nie do końca wierzyła w intencje Notta to miło było mieć śwaidomość, że ktoś chce Cię wysłuchać.
                                                                                *****
-Masz serio pecha. Jak ja natrafił bym na taką szlamę, to chyba bym ją zabił. - Nott nie mógł okazać swojej słabości przed blondynem.
-Co zrobiła?
-Doszczętnie mnie zignorowała. - odpowiedział z kpiącym uśmieszkiem.
-Napijesz się ? -zapytał ,,smok'' z butelką Whiskey w ręku.
-Ja ? Zawsze i wszędzie stary.
                                                                                *****
Rudowłosy chłopak biegł przed siebie ile sił w nogach. Chciał ją znaleźć, chciał jej powiedzieć jak bardzo ją kocha i jak bardzo chce być z nią, a tymczasem co? Ucieka przez łąki i lasy, chowając się jak ostatni tchórz tylko po to aby z dnia na dzień tęsknić jeszcze bardziej...

                                                                Witajcie :)
Oto i jestem :) Postanowiłam (skoro choroba i tak mnie już rozłożyła) że dodam jeden dodatkowy rozdział w środku tygodnia. Bo co mi tam :) Rozdział nie jest najdłuższy, ale grunt i podstawa, że jest xD No i to chyba tyle ;) Dziękuję za wszystkie komentarze po poprzednim postem :)

14 komentarzy:

  1. Jejku, czemu taki krótki?! Jestem totalnie załamana, postawą Draco. Strasznie mnie zawiódł. Jak można tak traktować kobiety?! Ugh
    Wzbudziłaś we mnie złe emocje i wparłaś w pamięć, każde słowo tego rozdziału. Ogólnie masz bardzo fajny styl i pomysł na fabułę!
    Czekam na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobry rozdział, zaczynasz pisać coraz lepiej. Podoba mi się to, jak fabuła zaczyna się rozwijać. Nie sądziłam, że to opowiadanie tak mnie wciągnie. Podoba mi się też to, że Draco i Hermiona nie zachowują się jakby się uwielbiali i że nie zmienili od tak stosunków wobec siebie. Mam nadzieję, że ich relacja będzie się rozwijać powoli i stopniowo. Mam nadzieję, że mniej więcej przedstawiłam to, o co mi chodzi :)
    Zaintrygował mnie Nott, trzymam kciuki za Mionę, mam nadzieję, że nie da się Malfoyowi złamać i że będzie twarda.
    Z niecierpliwością czekam na kolejna część.
    -Toolka

    OdpowiedzUsuń
  3. Draco trochę mnie rozczarował. Rozumiem, że jest cynicznym arystokratą, ale on chciał ją zgwałcić!

    Czy na starym blogu będą pojawiać się jeszcze rozdziały?

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak :3 Rozdział powinien pojawić sie w niedziele :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaprosiłaś, jestem.
    Cały blog bardzo mi się podoba, jednak zachowanie Draco przypomina mi go z opowiadania " Ostatni Bastion", mam nadzieję, że się zmieni.
    Uwielbiam w blogach postać Theodora, uwielbiam <3
    Pozdrawiam i życzę weny!
    Layls

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniały, szkoda tylko że krótki . Kiedy następny ? Nie mogę się doczekać :) .

    OdpowiedzUsuń
  7. Czemu ja zapomniałam o tym rozdziale!!!
    Chyba gdyby nie TY zapomniałabym, musze wbić sobie do głowy, że mam tu codziennie wchodzić i sprawdzać czy jest nowy rozdział.
    A właśnie rozdział... jak zwykle fajny, cholerny Draco wkurzający arystokrata. Sory rozumiem myśli, że jest lepszy ale niech zdaje sobie sprawę z tego co robi innym i jakie emocje za tym idą! Cholera ( sory za słowo) z chęcią bym go teraz za to udusiła !!
    Ja kończę, jutro przeczytam 3 rozdział
    Pozdrawiam Syntry
    http://i-ad-tenebras.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Draco jaki szlachetny, może powinien dostać nagrodę pokojową nobla? Jejku, jak on mnie denerwuje! Jak mogl powiedziec, ze Hermiona to nie kobieta? Ugh, zdenerwowal mnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Draco jest Durną ,głupią i narcyzowatą FREDKĄ! Jak on mógł ją chcieć ... no ten...tego no..wiesz o co chodzi! TO było okropne!

    OdpowiedzUsuń
  10. samiej;
    empati;
    Dracze;
    zawachała;
    śwaidomość

    Cóż za zacna ortografia.

    MOŻE NIE WIESZ, ALE ISTNIEJE COŚ TAKIEGO JAK SŁOWNIK ORTOGRAFICZNY.
    NIM CI POWINNI PRZ**BAĆ BYŚ W KOŃCU ZACZĘŁA NORMALNIE PISAĆ!!

    Usuń tego bloga będzie spokój -.-\

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To go nie czytaj i będzie spokój. Według mnie dziewczyna pisze świetnie, a Twój komentarz nic tu nie da, więc wyłącz kartę i się tu nie pokazuj.

      Usuń
  11. Ślicznie piszesz rozdział jest genialny

    OdpowiedzUsuń
  12. Co za cham z tego Malfoya! Jak on mógł tak się zachować? Dobrze, że nic jej nie zrobił...
    Rozdział ciekawy
    Czytam dalej ;)

    Pozdrawiam
    Arcanum Felis
    http://ingis-at-glacies-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. 45 year-old Developer II Perry Kinzel, hailing from Frontier enjoys watching movies like "Hamlet, Prince of Denmark" and Backpacking. Took a trip to Historic City of Ayutthaya and drives a Bugatti Royale Kellner Coupe. kliknij aby przeczytac wiecej

    OdpowiedzUsuń